Miłosz Stawowy wychowanek PUKS Karol Wadowice występujący w juniorskich zespołach Wisły Kraków. Obecnie gracz LKS Czaniec.
- Cofnijmy się w czasie… mały Miłosz. Czy od razu wiedziałeś, że Twoja przyszłość będzie wiązała się z piłką nożną?
- Zaczynając przygodę z piłką, robiłem to z pełną przyjemnością i zawsze z ogromnym uśmiechem na twarzy. Piłka sprawia niesamowitą radość i jak się już zaczęło, to ciężko później przestać, dlatego wydawało mi się, że w przyszłości dalej będę grał i trenował.
- Jak wspominasz czas gry w PUKS Karol Wadowice i pracę tam wykonaną?
- Grając w „Karolu” we własnym roczniku, nie szło nam zbyt dobrze. Przegrywaliśmy większość meczy, ale to nie zniechęciło mnie do pracy, wręcz przeciwnie – dało jeszcze większą motywację. Co do pracy trenerów w „Karolu”, to trafiłem najlepiej jak tylko mogłem. Trenowałem u Krzysztofa Dyrcza, który przeniósł mnie do starszego rocznika. Bardzo pomógł mi także Daniel Pawłowski, który zawsze dawał mi przydatne wskazówki, oraz Mariusz Kondak, który często pomagał mi przyswoić wiedzę z zakresu taktyki oraz ustawienia. Praca trenerów była wykonana dobrze, choć osobiście poczułem później, że mogliśmy przywiązywać większa wagę do zajęć motoryki, która jest niezbędna w nowoczesnej piłce.
- Co sądzisz o Akademii Wisły Kraków?
- Z Akademią Wisły Kraków mam bardzo fajne przeżycia. Super atmosfera, zaplecze do treningu, ludzie, którzy robią wszystko, żeby stać się lepszymi zawodnikami, którzy mają wspólną pasję i oczywiście kochają grać w piłkę. Było to dobre miejsce, żeby się rozwinąć i zyskać ciekawe perspektywy.
- Jakie są Twoje cele na przyszłość?
- Ciężko powiedzieć coś o przyszłości. Wiem, jakie są realia piłkarskie. Nie myślę zbytnio do przodu. Na razie staram się skupić na krótkotrwałych celach. A co przyniesie przyszłość – zobaczymy. Na razie najważniejszy jest trening i gra w piłce seniorskiej, która pozwala mi zdobywać doświadczenie i po prostu się ogrywać.
- Jakimi radami wspomógłbyś młodszych kolegów z naszej Akademii?
- Róbcie to, co lubicie i co sprawia wam radość. Dawajcie z siebie 100% na każdym treningu. Trenujcie także indywidualnie, bo czasami trening zespołowy to zbyt mało. Jak wam coś nie wychodzi, to nie poddawajcie się - w końcu się uda.
- Jakiemu klubowi kibicujesz?
- Od zawsze kibicuję Realowi Madryt.
- Kto jest Twoim życiowym oraz piłkarskim wzorem do naśladowania?
- Życiowym wzorem do naśladowania jest bez wątpienia mój tata, któremu dużo zawdzięczam i dzięki któremu osiągnąłem to wszystko. To on dał mi wielką motywację do tego. Zachęcił do tego, żeby spróbować osiągnąć wyższy poziom i po prostu sprawdzić, czy sobie poradzę. Moim zdaniem, to bardzo dobre podejście, bez wielkich nadziei i jakiegoś parcia, że muszę i że nie ma innej opcji.
Piłkarskich wzorców mam dużo, większość wielkich zawodników swój sukces zawdzięcza ciężkiej pracy i niesamowitemu poświęceniu, bo talent to nie wszystko i nie można o tym zapominać, z dnia na dzień trzeba stawać się coraz lepszym.